Zaskakujące side Albanii – Albania Nieruchomości

24
Listopada

Zaskakujące side Albanii – Albania Nieruchomości

Przepraszamy, ale już za!

Edward Reeves – Telegraph

Wspaniałe ruiny rzymskiego, wspaniałe krajobrazy, dobre jedzenie i śmiesznie niskie ceny - Edward Reeves znajdzie wiele do podziwiania w byłego państwa komunistycznego.

To jest dziwne,. Siedzę w barze w Tiranie, Albania, i nie widać to gangster. Co znajduje się licznik długości 20ft pakowane z tablicą kuszące mięs, przyjazny człowiek, który grille je na żądanie, i piwo na 70p szkła. Każdy mówi po angielsku, i każdy jest niezawodnie miły. Czy to możliwe, że istnieje rozbieżność między reputacją Albanii do - jak to ująć grzecznie? - Niekonwencjonalne działalność gospodarcza, i współczesny urzeczywistniony? Po tygodniu podróży do kraju z matką, nie tyle powiew ucisku lub gangstera Kolonia tanie, Powiedziałbym, że odpowiedź brzmi tak.

W rzeczywistości, nasza podróż okazała albańska nas zarówno do otworów, jeśli chodzi o ten Często ignorowana cnót śródziemnomorskiego kraju jako miejsca turystycznego. Dla tych z krótkim uwagi, Konsekwencją tego artykułu jest “Iść!” Ale najpierw trochę kontekst. Nasza podróż doszło, gdy czytam, że organizatora wycieczki, Voyages Jules Verne (VJV), wracał do kraju po 20-letniej nieobecności. Powrót w późnych latach osiemdziesiątych trip VJV był jedyny sposób, aby odwiedzić Albanię, który był rządzony przez komunistyczną dyktaturę paranoidalną, który wydał kilkaset wiz rocznie. Mój nieustraszony, Lewicowy matka poszła nie raz, ale dwa razy, w 1986 i 1987, pływające pod Titograd w byłej Jugosławii (teraz Podgorica, stolica Czarnogóry) i przekraczania granicy o 3 nad ranem pod reflektorami, jak wilki wyły w odległości. Wszystkie książki, czasopisma i inne druki zostały skonfiskowane przez Kałasznikowa uzbrojonych strażników, a goście musieli chodzić po kąpieli owiec zabić zarazki kapitalistyczne. Zapraszamy do Albanii.

Jak zmieniają się czasy. Latamy bezpośrednio do Tirany, aby rozpocząć VJV nowego “Classical Tour Albanii” trasa - i nie ma w zasięgu wzroku sheep dip. Lotnisko jest czysty i nowoczesny, z jeszcze czystsze i bardziej nowoczesne autobusie oczekujących 100 metrów od zjazdu. Nasz przewodnik, Elton Caushi, może być mylone z włoskiego studenta sztuki. Młodzież, mówi, doskonale zdaje sobie sprawę z reputacji Albanii za granicą, teraz uniknąć ciemności, wynajęty morderca wygląd, który był uważany za fajne w latach dziewięćdziesiątych. Nie ma wiszące o - VJV za bumpf wyjaśnia, że ​​geografia Albanii i słaba sieć dróg dyktować długie podróże autokarowe (i ostrzega jest fair stopień chodzenia). Pierwszy przystanek to 18th-wieczny klasztor Ardenica, siedzi na wzgórzu, które reżim komunistyczny zakopane pod i pokryte bunkrów i stanowisk ogniowych (Albania jest usiana bunkrów - nie są uznawane za więcej niż 700,000 z nimi). Moja matka nie odwiedzić Ardenica na jej poprzednich wyjazdów - wtedy kościół służył jako magazyn dla zestawu wojskowej. Przetrwanie jego wspaniałą ikonostas i freski, przez dwóch najlepszych malarzy ikon Albanii, Bracia Konstandin i Athanas Zografi, jest czymś w rodzaju cudu.

Spędzimy noc na mieście Fier które, do rekordu, zapach benzyny (to w pobliżu rafinerii) i nie ma nic do zaoferowania nawet najbardziej różowo-okularowy gościa. Jest to wygodne, jednak, do zrujnowanego miasta Apollonia, które odwiedzamy następnego dnia rano. Prawdę mówiąc, jego najbardziej znanym mieszkańcem, Sierpień, będzie ciężko pchnął go rozpoznać. Ale mamy duże nadzieje na nasz następny miejscu historycznym, Butrint, zaplanowane na następny poranek. Problem w tym, Butrint jest daleko na południe, blisko granicy z Grecją. Oznacza to dzień jazdy Riwiery Albanii, to Saranda, , gdzie zatrzymamy się na dwie noce. I to jest długa droga - blisko na ośmiu godzin - ale z przystankami na lunch, aby podziwiać widok z przełęczy Llogaraja i fort zbudowany przez Ali Paszy (Byron sławy) i Palermo Bay to.

Dekoracje na bok, głównym punktem zainteresowania jest drzewa oliwne zasadzone na wzgórzu przeliterować nazwisko unlamented dyktatora Albanii Enver Hoxha. Moja mama pamięta wzgórza są obwieszone z takimi hasłami, w pomalowanej na biało kamienie. Był to sposób nakładania kontroli, Elton wyjaśnia - komuniści zaufanych można zamówić do malowania “Anwar”; politycznie podejrzany dostanie zwroty takie jak “Wielka kapitalistycznego imperializmu państwa jest papierowym tygrysem”, co może potrwać miesiące. Moja mama wygląda strapiony. “Sądziłem, że były malowane przez wdzięcznych mieszkańców,” mówi. Butrint, odkrywamy, to magiczne miejsce. We Włoszech byłoby mnóstwo zwiedzających; dzielimy go z jednym coachload starszych Niemców. Ruiny są rozłożone na małym półwyspie, i począwszy od IV wieku pne aż do początku 1900 (Ali Pasha miał myśliwski tutaj), przez Bizancjum. Terrapins opalać się w zalanych teatru i łaźnię, chirrup świerszcze i eukaliptusa pozostawia szelest delikatnie na wietrze. W sumie jest to bardzo satysfakcjonujące miejsce do spędzenia rano.

Następnego dnia jedziemy kilka godzin żeglugi do miasta Gjirokastra. Ten Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jest wyjątkowo czarujący, o stromych brukowanych uliczek, rozpadające się domy Ottoman i upiorny zamek. To jest bliżej do Albanii moja matka pamięta, choć z dodatkiem małej gospodarce kapitalistycznej rzemieślników sprzedających rzeźby z drewna i kamienia, i ekscentryczny buda z restauracji, Wspomnienie, gdzie ona jest w stanie delektować (zachwycający) żaby’ nogi. Warto wspomnieć, że albański kuchnia jest na ogół dobra jakość, i odświeżająco tanio. Jedzenie było problem na mojej matki ostatniej wizyty - w Adriatyku “uciekać” Durres jej wpół zagłodzony tour grupa znalazła tylko jedną kawiarnię, , który miał być otwarty specjalnie przez starej wiedźmy, która wyraźnie wierzył wszystko reżim Hoxha powiedział jej o siarkową Zachodu. W menu były zaletę prostoty: ciemny chleb, serwowane z grymasie.

Po nocy w Gjirokastra wyruszamy na drugim dysku długi, na północ do miasta Berati. Ten okazuje się być inny czarodziej starego świata, z więcej tumbledown domy Ottoman piętrzyły się po obu stronach rzeki, i pięknie zachowana twierdza ze wspaniałego kościoła, Mariackiego, który jest obecnie muzeum chluby pewne nadzwyczajne freski. Jeśli ambicje przystani pozostawiając wyścigu szczurów i otwarcie boutique hotel, Berati jest miejsce do tego. Zatrzymujemy trasie aby zobaczyć rzymskich ruin w Bylis (imponujący) i na przekąskę w Fier (mniej imponujące).

Końcowy przystanek to Tirana, Kapitał, co okazuje się być przyjazny, brzęczenie miejsce. Nie ma zbyt wiele do zobaczenia i do zrobienia w naszym krótkim pobycie, który obejmuje wycieczkę do pobliskiego Kruja, gród, z którego bohater narodowy Albanii Skanderbeg poprowadził 15. wieku opór przeciwko Turkom. Córka Enver Hoxha za siebie odrestaurowany zamek i przekształcił go w sanktuarium do albańskiego nacjonalizmu. Wielka zmiana, moja mama mówi, bazar jest brukowane, , który został mocno zamknięte na jej ostatniej wizyty (wtedy VJV zalecany £ 5 wydawanie pieniędzy na cały tydzień; wszyscy odwiedzający mogą kupić były przekłady arcydzieł Hodży w różnych). Bazar jest teraz zawalone komunistycznej detrytusu.
Tej nocy, in Tirana, wędrujemy wokół Blloku, stara dzielnica w nomenklaturze. Do upadł komunizm, to było poza granicami zwykłych Albańczyków. Teraz to mnóstwo barów, kawiarni i modnych młodych ludzi zabawy.
Moja matka jest oszołomiony. Tirana w połowie lat osiemdziesiątych był zupełnie martwy. Tylko emocje przyszedł kiedy nadwagą mężczyzna w brązowym rac i jaskrawy pasek tęczy skoczek propositioned jej w toalety z Tirana International Hotel. Walczyła go, i został aresztowany w minutach. Ona nie ma wątpliwości, że został wysłany do obozu jenieckiego, lub gorzej. Moja matka głosi ona będzie wracać i odkrywać na północy kraju, tylko, w tempie bardziej leniwe. To smutne, że socjalistyczny eksperyment nie, ale jej opinią Albanii - i Albańczycy - zmienił całkowicie.

“Kiedyś myślałem, że był srogi, bez uśmiechu grono,” mówi, “ale teraz wszystkie są tak przyjazne.” Zabawne, że.